Trochę musicalu, trochę kryminału, czyli Morderstwo dla dwojga moim oczami
Znany pisarz Arthur Whitney zostaje zastrzelony podczas przyjęcia niespodzianki wydanego na jego cześć. Na miejsce zbrodni zostaje wysłany młody policjant Marcus Moskowicz, który ma wszystkiego przypilnować dopóki nie dojedzie detektyw prowadzący. Jednak chłopak ma aspiracje, aby samemu zostać detektywem, dlatego zaczyna prowadzić to śledztwo chcąc zaimponować szefowi. Brzmi jak początek dobrej powieści kryminalnej. Nic bardziej mylnego. To najnowsza premiera Kujawsko-pomorskiego Teatru Muzycznego w Toruniu „Morderstwo dla dwojga” w reżyserii Agnieszki Płoszajskiej. No to skoro przedstawienie, a do tego musical, to będzie jakaś spektakularna zbiorówka, wielu podejrzanych, duża orkiestra. I tu znowu pudło. Podejrzanych może i jest wielu, ale aktorów tylko dwóch, którzy w dodatku sami sobie akompaniują na scenie. Do tego oszczędna scenografia – stolik, drzwi i pianino w samym centrum. Ale czy przez to przedstawienie odbiega jakoś od innych? W żadnym wypadku. Moim zdaniem fakt, że