Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2022

Nadzieja, musimy zawsze ją mieć, czyli Irena w Teatrze Muzycznym w Poznaniu

Obraz
       „Irena” to spektakl, który porusza trudne tematy. Wojna, ratowanie Żydów z getta czy podejmowanie ekstremalnych wręcz decyzji. Teatr Muzyczny w Poznaniu udowodnił już jednak, że trudnych tematów się nie boi. Jest to także opowieść o zwykłej kobiecie, która kochała, pracowała, bała się i postanowiła działać widząc krzywdę innych ludzi. W trudnych, ogarniętych wojną czasach pozostała człowiekiem, co zrobiło z niej bohaterkę. „Irena” aż kipi od emocji, chwyta za gardło, wzrusza.      Irenę Sendlerową poznajemy jako starszą panią, która spotyka Williama Greena, którego uratowała z getta jak był dzieckiem. Podczas przedstawienia mamy szansę zobaczyć parę scen z życia Ireny. Są one głównie prezentowane jako wspomnienia głównej bohaterki, przez to są trochę poszatkowane. To tak jak starsza osoba opowiada historie ze swojej młodości. Nie będzie pamiętała wszystkiego i w taki sposób przedstawione zostało życie Ireny Sendlerowej w tym przedstawieniu i mi to pasuje. Poznajemy także jej w

Rozdział 23

Obraz
  Dyrektor odłożył na bok kieliszek i zajął miejsce przy mikrofonie. Na sali zrobiło się cicho. Drogie artystki i artyści, kochani goście myślę, że mogę ze spokojem już powiedzieć, że zrobiliśmy to. Po raz kolejny nasza ciężka praca ostatnich tygodni przyniosła piękny owoc jakim jest ta wspaniała premiera. Dziękuję wszystkim zaangażowanym za cały wysyłek. Muszę się wam jednak do czegoś przyznać. Po raz pierwszy od kiedy objąłem funkcję dyrektora zrezygnowałem z przywileju jakim jest podglądanie spektaklu przed premierą. Chciałem poczuć się przez chwilę jak nasi widzowie. Nie widziałem pełnej choreografii żadnego tańca. Tylko to co pokazaliśmy na ulicach miasta. Piosenki słyszałem ostatnio na castingu albo gdy skrypt leżał jeszcze na moim biurku. Nie znałem kompletnie możliwości wokalnych ani tanecznych naszych młodych aktorów, którzy debiutowali na naszej scenie. Niektórzy uważają, że testowałem nasz dział marketingu. Można tłumaczyć sobie to jak kto chce, ale przez tę moją małą akcję