Rozdział 14


 Czy kanapa u Basi zawsze była taka ciasna? Michał po raz kolejny próbował znaleźć sobie trochę więcej miejsca. Na drugim końcu siedziała Basia, a między nimi Krystian w szerokim rozkroku, który zajmował chyba połowę miejsca. Jedną ręką obejmował dziewczyną, a drugą trzymał na jej kolanie. Przy piątej próbie znalezienia sobie trochę więcej miejsca Michał przesiadł się na przyniesione z kuchni krzesło.

Z twarzy Gabrysi i Gosi wyczytał, że również są zaskoczone obecnością Krystiana na ich spotkaniu. Jeszcze, kiedy był Basi mężem unikał wizyt jej przyjaciół i zazwyczaj po prostu wychodził z domu. Dodatkowo mężczyzna nie dawał Basi dojść do głosu. I to w każdej sprawie, o której rozmawiali. Czy to o ich zejściu się czy o jej relacjach z rodzicami czy pracy w Teatrze. A Basi wydawało się to odpowiadać.

- Jak tam Ci w ogóle idzie, pani reżyser? – Zapytała Gosia. – Czy już można coś zobaczyć?

- Dopiero w poniedziałek jest casting – odpowiedział Krystian. – Ale tango jest wyśmienite. Zapierające dech w piersiach…

- Widziałeś je? – Zapytał Michał.

- Nie, ale Basia mi je tak obrazowo opowiedziała, że mam wrażenie, że oglądałem je razem z nią. Ach szkoda, że mnie tam nie było. To musiało być niesamowite przeżycie.

- Będziesz miał szansę zobaczyć jeszcze to tango razem z całym przedstawieniem. – Basia po raz pierwszy zabrała głos.

- Kochanie będę siedział w pierwszym rzędzie na każdym przedstawieniu.

- Słodki jesteś…

Krystian złożył na ustach Basi długi, namiętny pocałunek nie zważając na reakcję przyjaciół. Przerwał im dopiero pies, który rozpaczliwie próbował dostać się na kolana, któregoś z nich. Były one jednak zbyt wysokie, więc zaczął piszczeć.

- Tenor przestań – skarcił czworonoga Krystian.

- Trzeba z nim wyjść – powiedziała przytomnie Basia.

- Później…

- Wyjdziesz z nim?

- No dobrze… dla ciebie wszystko – powiedział mężczyzna pod naporem Basi wzroku.

Przyjaciele tylko czekali, aż Krystian opuści mieszkanie. Ledwo zamknęły się za nim drzwi dziewczyna została zmuszona do wyjaśnień. Przyjaciele przypomnieli jej co się działo jak Krystian postanowił żyć bez niej. Jak długo dochodziła do siebie. Wytknęli jej również, że mężczyzna nie zmienił swojej decyzji także gdy dowiedział się, że Basia jest w ciąży.

Dziewczyna odpierała ich ataki. Nie przyjęła do wiadomości również tego, że pojawił się w jej życiu właśnie wtedy, gdy zaczynała sobie dobrze radzić. Wtedy, kiedy jej praca artystyczna, którą zawsze wyśmiewał, zaczynała jej przynosić korzyści.

- Nie uważasz, że stanął w Twoich drzwiach tylko dlatego, że będziesz reżyserować musical? – Zapytał Michał.

- Przesadzasz – odpowiedziała unikając jego wzroku.

- Dlaczego tak łatwo dajesz mu się omamić? Co on Ci takiego powiedział, że od tak do niego wróciłaś chociaż jeszcze niedawno nie chciałaś go w ogóle widzieć? Jak to się stało, że mógł Cię tak dotkliwie zranić, a gdy wraca to wszystko jest mu wybaczone?

- Powiedział, że mnie kocha…

- I ty mu uwierzyłaś?

- A może ja też go kocham?! – Basia nie wytrzymała.

- Nie uważasz, że gdyby cię naprawdę kochał wróciłby wcześniej niż po dziesięciu latach? – Zapytała Gabrysia.

- Jesteście niesprawiedliwi…

Jasne było, że nic jej nie przekona. W dodatku Krystian zdążył już wrócić ze spaceru. Gdy mężczyzna wszedł do pokoju od razu zauważył, że coś nie gra. Przyjaciele mierzyli się wzrokiem tkwiąc w milczeniu.

- Pominąłem coś ciekawego? – Zapytał zajmując miejsce obok Basi.

- Takie tam nasze sprawy – powiedziała dziewczyna. – Nic ważnego…

- A ty Krystian co w ogóle porabiasz? – Zapytał Michał chcąc zwrócić uwagę intruza na niego samego, skoro i tak chciał zabierać głos w każdej sprawie.

- A mam taką ciepłą posadkę w pewnej firmie…

- No pochwal się – zachęciła Gabrysia – kiedy ostatnio cię widzieliśmy byłeś jeszcze studentem.

- Jestem menedżerem ds. reklamy w firmie Wełenka.

- A czym się zajmujecie? – Tym razem pytanie zadała Gosia. – Produkujecie włóczki?

- Kostiumy na zamówienie. Najczęściej na jakieś bale przebierańców. Kiedyś podobno obsługiwaliśmy jakieś przedstawienie w operze.

- Nic nie mówiłeś – powiedziała Basia.

- A… stare dzieje.

- Nie mówiłeś, że pracujesz w firmie kostiumowej…

- Nie pytałaś…

- Bo my właśnie szukamy firmy, która dostarczy nam materiały do Trudnego wyboru. Pamela już zaczyna panikować, że terminy się zbliżają, a ona nie ma w co ubrać aktorów. Może twoja firma by się tego podjęła?

- Nie macie jakiegoś przetargu czy coś?

- Z tego co wiem to nie… Po prostu przynieś jakieś próbki, a ja je pokażę Pameli i zobaczymy co powie…

Dalej rozmowa potoczyła się na wychwalaniu swojej firmy przez Krystiana. Basia natomiast puściła wodzę fantazji i wymyślała stroje dla swoich bohaterów pytając czy coś takiego Wełenka jest w stanie to przygotować. Krystian oczywiście potwierdzał.

Przyjaciele poszli w odstawkę. Rozmowa toczyła się już tylko między Basią i Krystianem. Nie zwracali uwagi na komentarze pozostałych, że takich strojów na pewno nie będą potrzebowali. Basia bowiem zaszalała i oczami wyobraźni widziała ciągnące się po ziemi kreacje i przedwojenne garnitury. Na nic zdała się również próba zmiany tematu. Basia miała swoją fazę weny i najwidoczniej udało jej się wciągnąć w nią swojego byłego męża. Gibon, Michał i Ruda postanowili, więc w tej sytuacji opuścić mieszkanie. Pożegnali się z mieszkańcami co nie zostało usłyszane i wyszli na ulice Poznania.


Komentarze