Rozdział 16
- Masz może chwileczkę? – powiedział głos w słuchawce.
- Jasne, ja od tygodnia się nudzę, to ty jesteś zalatana.
- To super, wpadnę do ciebie dzisiaj około dziewiątej.
- Spoko, będę na ciebie czekał.
Marcin odłożył telefon. Od
czterech dni nie widział się z Didi. Dziewczyna całe dnie spędzała na
przygotowywaniu się do finału. A gdy wracała do hotelu to po prostu rzucała się
na łóżko i od razu zasypiała. Dlatego zdziwił go dzisiejszy telefon. Domyślał
się, że może chodzić o utwory, które będą wykonywane podczas kolejnego odcinka
programu. Orkiestra bowiem wciąż nie dostała spisu, a zostały już tylko dwa dni
do nagrania!!!
Cel przybycia dziewczyny był taki
jak się spodziewał. Wręczyła mu całą listę utworów. Mężczyzna przejrzał ją
pobieżnie. W sumie to większość piosenek była znana i nie trzeba było poświęcać
dużo czasu na naukę. Rzucił spis na stół i przyjrzał się dziewczynie. Było
widać na niej oznaki zmęczenia. W końcu przez cały tydzień tylko spała, jadła i
śpiewała. Jednak w jej oczach dostrzegł coś jeszcze. Nie bardzo wiedział co się
w nich zmieniło, ale był pewny, że były jakieś inne.
- Coś cię gryzie? – zapytał.
- Mam dla ciebie coś jeszcze, tylko nie bardzo wiem, jak
zacząć. Czy bylibyście w stanie nauczyć się grać jeszcze jednej piosenki?
- To dla nas pestka, a co planujesz jakąś niespodziewaną
solówkę?
- Nie, planujemy coś innego.
Po czym dziewczyna wręczyła mu
kartkę z ręcznie zapisanymi nutami. Marcin przyjrzał się dokładnie zapiskom.
- Poczekaj, zaraz postaram się to zagrać.
Mężczyzna usiadł do pianina. Tym
samym objawił dziewczynie swój kolejny talent. Oprócz bicia w bębny umiał poskromić
także instrumenty klawiszowe. Utwór, który przyniosła mu dziewczyna, okazał się
bardzo rytmiczny i prosty do zagrania. Dziewczyna jednak nie chciała zdradzić
tekstu piosenki ani tego kto będzie ją śpiewał.
Jeszcze tego wieczora spotkał się
z chłopakami z orkiestry poćwiczyć trochę. Następnego dnia bowiem mieli już
ćwiczyć razem z finalistami. Wypadałoby umieć te utwory. Przez pierwszą
godzinkę zagrali już większość. Okazało się bowiem, że każdy z nich je znał i grał
bez większych problemów. W sumie to po dwóch godzinach pracy prawie skończyli.
Została im tylko tajemnicza piosenka, którą podrzuciła mu dziewczyna. Nikt inny
poza nim jednak o tym nie wiedział. Dlatego też wszyscy zaczęli się już pakować
pewni, że jeszcze przed północą znajdą się w domu.
- Chłopaki mamy coś jeszcze – zaczął Marcin.
- Przecież było już piętnaście –powiedział Wojtek.
- Ale Didi podrzuciła mi coś jeszcze i bardzo prosiła,
abyśmy to też spróbowali zagrać.
- A co to jest? Znane?
- Właśnie chodzi o to, że nie. To kompozycja jednego z naszych
finalistów. Ale jak próbowałem grać to wydaje się proste.
- To zaprezentuj nam.
Marcin zajął miejsce przy
fortepianie. Gdy grał wszyscy przyglądali mu się w skupieniu. Po chwili do
grania dołączył Wojtek ze swoją elektryczną gitarą. Po piętnastu minutach grali
już wszyscy. Marcin wrócił do swojej perkusji, a miejsce przy klawiszach zajął
Marek. Ta melodia bardzo im się spodobała. I gdyby nie taka późna godzina
graliby to jeszcze.
Następnego dnia cała ekipa
zjawiła się w studiu. Zarówno uczestnicy, jak i orkiestra. Po godzinie
przyszedł także Łukasz. Chciał się dowiedzieć w jakiej kolejności będą śpiewać
i co. Chciał przygotować sobie zapowiedzi odpowiednich występów. Od razu został
także poinformowany o niespodziance na rozpoczęcie programu. Nikt jednak nie
chciał mu zdradzić o co chodzi. Miał tylko powiedzieć, że w ten wyjątkowy
wieczór nasi finaliści przygotowali niespodziankę naszemu jury i wszystkim widzom
zarówno w studiu jak i przed telewizorami. Próby trwały do wieczora. Najwięcej pracy
było przy ich autorskiej piosence. Musieli ustalić, kiedy zaczynają śpiewać i
kto po kim wchodzi. Także Dawid próbował zgrać się z orkiestrą. Chciał bowiem
grać na gitarze podczas występu. Po ciężkiej pracy w końcu udało im się
wszystko ustalić. Wymyślili, że utwór rozpocznie się od cichego brzdąkania na
gitarze, a potem przy refrenie zaczną dołączać kolejne instrumenty.
Marcin obserwował wszystkich
uczestników jak śpiewali. Wyglądali teraz zupełnie inaczej niż przy nagraniach.
W rozciągniętych bluzach od dresu, dziewczyny nieumalowane. Jedno się tylko nie
zmieniło. Nadal śpiewali mimo, iż było widać na nich oznaki zmęczenia. Z twarzy
nie znikał im również uśmiech. Widać było, że to co robią sprawia im prawdziwą
przyjemność.
Nadszedł w końcu dzień finału.
Wszyscy pojawili się już dosyć dużo przed czasem. Postanowili bowiem, że sami
przygotują się do występów. Martyna z racji, że była fryzjerką zaoferowała, że
zrobi wszystkim fryzury, natomiast Didi, która ukończyła kurs makijażu,
umalowała każdą z kobiet. Pół godziny przed występem wszyscy byli już gotowi.
Wyglądali olśniewająco. Stwierdzili to nawet sami sędziowie, którzy poszli za
kulisy życzyć wszystkim powodzenia.
Dużym zaskoczeniem dla wszystkich
było pojawienie się w studiu dużej, przezroczystej kapsuły. Miał tam siedzieć
sędzia, którego piosenka była właśnie śpiewana. Miała ona sprawiać, że autor
utworu słyszał tylko wykonanie piosenki. Nie mógł się, więc sugerować reakcją widzów
ani ocenami kolegów po fachu. Mógł oceniać tylko na podstawie własnych odczuć.
Jeszcze ostatnie poprawy wyglądu,
jeszcze ostatnie uzgodnienia, co do wykonania jakiegoś utworu. Niektórzy
jeszcze rozgrzewali głos. Już wszyscy siadali na miejsca, publiczność zaczyna
bić brawo. Słychać odliczanie. Marcin w pośpiechu usiadł przy perkusji. Zdążył
jeszcze życzyć powodzenia Didi. Trzy… dwa… jeden… Kamery zaczęły pracować, a na
scenę wszedł Łukasz powodując, że oklaski były jeszcze bardziej intensywne.
Komentarze
Prześlij komentarz