Epilog
Suknia ślubna, która od trzech
lat wisiała na szafie u Didi w końcu znalazła swoje zastosowanie. Cekiny na
gorsecie błyszczały jak dawniej, a poszarzałe lekko brzegi sukienki na nowo
były białe. Założyła ją nawet sama właścicielka.
Przed katedrą w Poznaniu było już sporo osób.
Niektórzy chronili się w kościele przed żarem lejącym się z nieba. Reszta
wytrwale czekała na parę młodą. W końcu przyjechali białym kabrioletem. Był to
najlepszy pojazd, jaki mogli wynająć w taką pogodę, bo temperatura dochodziła
do 300C.
On ubrany był jak przystało na
pana młodego. Ciemny garnitur i biała koszula. Do tego zawiązana pod szyją
muszka. Swoją bujną czuprynę zaczesał do tyłu, co sprawiło, że wyglądał poważniej.
Wysiadł z samochodu i obiegł go szybko, aby otworzyć drzwi swojej przyszłej
żonie. Ona natomiast miała sukienkę, oczywiście długą do ziemi i bez ramion. Na
głowie miała przypięty welon, który opadał delikatnie na jej ramiona. Do tego
prześliczny bukiet i nieblednący uśmiech.
Para stanęła gotowa do wejścia do
świątyni. Organista zaczął grać, a młodzi wolnym krokiem zmierzali do ołtarza.
Przez całą uroczystość patrzyli sobie z miłością w oczy. Po skończonej mszy
zostali obficie obsypani zarówno płatkami róż, jak i monetami. Jednak prawdziwa
niespodzianka czekała na nich w restauracji, gdzie miało się odbyć wesele.
Otóż, gdy wszyscy złożyli już nowożeńcom życzenia i wzniesiono toast za ich
zdrowie na scenę weszli niespodziewani goście.
Mianowicie sędziowie programu „Bitwa na wysokie c” postanowili zaśpiewać
młodej parze specjalnie na ten moment ułożoną piosenkę. Co prawda dostali
zaproszenie na ślub, jako że znali dobrze Marcina. Występował on z nimi nie raz
na scenie. A i Dionia nie była im obca. Jednak nikt nie spodziewał się, że
przyjdą. W dodatku mieli zaśpiewać piosenkę. Nikt nie słyszał, aby tylu
utytułowanych wokalistów wykonywało jakiś utwór na weselu.
Po piosence, która w skrócie
przedstawiała historię ich miłości wszyscy byli wzruszeni. A w szczególności
sama panna młoda. Jeden z artystów złożył dziewczynie nawet szczególną
propozycję.
- Dioniu, wiem, że zajęłaś trzecie miejsce, jednak chciałem
zapytać się, czy może chcesz razem ze mną nagrać płytę? – zapytał Damian, gdy
reszta muzyków złożyła już życzenia.
- Przepraszam, ale po raz pierwszy chyba w życiu nie wiem,
co mam powiedzieć.
- Nie musisz odpowiadać od razu. Akurat pracuję nad nowym
krążkiem i moglibyśmy nagrać parę duecików. A może nawet jakaś solówka. Bo
wiesz, właśnie takiej jak twoja energia szukam. Oczywiście potem wziąłbym cię w
trasę promującą ten krążek.
- To chyba będę musiała odmówić… ze względów rodzinnych -
powiedziała niepewnym głosem i z czułością położyła rękę na brzuchu.
Ten gest wszystko tłumaczył.
Damian złożył gratulację i wyraził chęć późniejszej współpracy, kiedy jej
pociecha już podrośnie. Miał także nadzieję, że jeszcze o niej kiedyś usłyszy.
Bo żal byłoby marnować taki talent.
Następnego dnia w jednej z gazet
pojawił się krótki artykuł na ten temat.
MUZYKA ŁĄCZY SERCA
Wczoraj w Poznaniu odbył się ślub w katedrze. Można by powiedzieć, że
uroczystość jakich wiele. Jednak nowożeńcy byli inni niż zazwyczaj. Ich
zaręczyny mogła podziwiać cała Polska, bowiem panna młoda podbiła serca wielu
Polaków swoimi występami w programie „Bitwa na wysokie c”. To pełna
temperamentu iście hiszpańskiego Dionia Dzielska. Wybrankiem jej serca został perkusista Marcin
Łazanka. Jest on znany przede wszystkim z grania na koncertach znanych gwiazd
oraz z przygrywania uczestnikom wcześniej wymienionego programu muzycznego. Jak
mówią ich znajomi, to właśnie ten program ich połączył, o czym mogliśmy się
przekonać na własne oczy. Na weselu nie zabrakło oczywiście przedstawicieli
wspomnianego wcześniej programu. Obok niektórych uczestników pojawili się
również sędziowie, którzy zaśpiewali piosenkę zadedykowaną młodej parze. Była
to kompozycja ułożona specjalnie na tą okazję. To wydarzenie potwierdza, że
muzyka łączy ludzi. Nowożeńcom życzymy wszystkiego najlepszego na nowej drodze
życia.
Komentarze
Prześlij komentarz